polemika z Coca Cola Poland, inne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Szanowni Państwo,
W dniu 3 sierpnia 2007 roku firma Coca-Cola Poland opublikowała stanowisko w sprawie
prowadzonej przez nas kampanii. Znalazło się w nim twierdzenie:
“wszelkie działania
koncernu są zgodne z prawem oraz uwzględniają interesy nie tylko samej firmy, ale także jej
pracowników i partnerów”
oraz:
“nasi koledzy z krajów, przykład których podaje CK-LA,
zrobili wszystko aby wyjaśnić te nieprawdziwe zarzuty, z udziałem niezależnych sądów i
innych wiarygodnych instytucji
“.
Z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że polska filia korporacji zdecydowała się opublikować
oficjalny dokument na temat stawianych jej zarzutów.
Niestety, wyjaśnienia w nim zawarte
nie są wystarczające i ignorują wiele faktów do których odnosi się nasza kampania.
Poniżej prezentujemy nasze uwagi do stanowiska Coca-Coli i każdej z poruszonych w nim
spraw.
Odpowiedź na szczegółowe kwestie poruszane w stanowisku Coca-Coli odnośnie sytuacji w
Kolumbii, Indiach i Turcji.
Kolumbia
W swoim oświadczeniu, Coca-Cola Poland informuje opinię publiczną, iż
“pomimo
niestabilnej sytuacji Coca-Cola i współpracujące z koncernem rozlewnie utrzymują pracę
swoich zakładów, starając się zapewnić pracownikom bezpieczne i stabilne miejsca pracy”
oraz że
“Coca-Cola wspólnie ze związkami zawodowymi i kolumbijskim rządem wprowadziła
szereg środków bezpieczeństwa”
. Niestety, wedle naszej wiedzy, stwierdzenia te są
nieprawdziwe - organizatorzy kampanii “Stop Killer Coke” w Stanach Zjednoczonych,
wskazują, że
polityka zatrudnienia firmy spowodowała redukcję stałego zatrudnienia do
jednej dziesiątej zatrudnianej przez koncern siły roboczej
(pozostali pracownicy pracują
na podstawie umów czasowych - umowy o pracę na czas określony, umów cywilnoprawnych
oraz za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej) oraz, że
środki bezpieczeństwa dla
liderów związków zawodowych są finansowane albo przez kolumbijski rząd, albo przez
związki zawodowe, a Coca-Cola nie ma z tym nic wspólnego
. Pełna wersja polemiki
organizatorów Kampanii “Stop Killer Coke” z twierdzeniami Coca-Cola Company (po
angielsku) znajduje się na stronie internetowej:
Równie niezadowalające są wyjaśnienia firmy odnośnie zarzutów o udział firmy w
zabójstwach liderów związkowych.
Coca-Cola odnosi się w swoim stanowisku tylko do
jednego przypadku morderstwa, a ignoruje pozostałe osiem.
Przypadek, na który
powołuje się firma, to zabójstwo
Oscara Dario Soto Polo
, który był członkiem związku
SINALTRAINBEC
- organizacji, która nie uczestniczy w międzynarodowej kampanii
przeciwko Coca-Coli. Przypadek ten został przez nas opisany, ponieważ morderstwa -
podobnie jak w pozostałych przypadkach - dokonały formacje paramilitarne na terenie
zakładów Coca-Coli i istnieje przypuszczenie, że nie był to przypadek, a część kampanii
terroru jaką te formacje prowadzą przeciwko ruchowi związkowemu w zakładach Coca-Coli i
jej podwykonawców (za zgodą lub przyzwoleniem tych firm).
Z nieznanych nam powodów
firma ignoruje fakt, że większość zarzutów jest stawiana przez związek
i dotyczy morderstw członków tej organizacji.
Wedle naszej wiedzy,
SINALTRAINAL reprezentuje większość uzwiązkowionych pracowników Coca-Coli w
Kolumbii, a jego postulaty są popierane przez największą organizację pracowniczą w tym
kraju -
Zjednoczoną Federację Pracowników (CUT)
oraz
Światowe Forum Społeczne
.
Członkowie SINALTRAINAL bezustannie skarżą się na pogróżki ze strony formacji
paramilitarnych, które swobodnie poruszają się po terenie zakładów Coca-Coli, a liderzy
“szwadronów śmierci” często spotykają się z menedżerami w poszczególnych zakładach
należących do tej firmy. W żadnym wypadku nie można więc twierdzić, że zarzuty stawiane
przez nas są bezpodstawne.
Coca-Cola twierdzi, że Kolumbijska Prokuratura Generalna oraz Kolumbijski Sąd
“nie
znalazły żadnych dowodów na wspieranie nakłanianie lub czynny udział The Coca-Cola
Company w zastraszaniu i szykanowaniu kolumbijskich związków zawodowych”
. W istocie,
wedle informacji pochodzących od organizatorów kampanii “Stop Killer Coke” w USA,
kwestia postępowania sądowego w Kolumbii nie jest tak jednoznaczna:
·
jak dotąd, na terenie Kolumbii toczyło się jedynie jedno postępowanie sądowe -
przeciwko rozlewni produktów Coca-Coli w miejscowości
Carepa
;
·
prokurator uznał zarzuty stawiane rozlewni za uzasadnione, ale postępowanie zostało
oddalone ponieważ manager oskarżony o współpracę z formacjami paramilitarnymi
(
Ariosto Mosquera
) opuścił Carepę przed morderstwem.
W tej sytuacji trudno uznać, że decyzja władz sądowniczych, rozpatrujących wypadki w
Carepie, jest uzasadniona.
Opuszczenie miejsca zbrodni nie stanowi wystarczających
przesłanek do zwolnienia z zarzutów o współpracę z formacjami paramilitarnymi. Co więcej,
wedle posiadanych przez nas informacji, kolumbijski wymiar sprawiedliwości nie zajmował
się pozostałymi przypadkami morderstw popełnionych na terenie zakładów Coca-Coli.
Niestety, taki stan rzeczy jest normą w Kolumbii, gdzie jedynie nieliczne przypadki zabójstw
działaczy związkowych trafiają do sądu. Dlatego też, SINALTRAINAL zdecydował się na
postępowanie przed sądem Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem Javiera Correa, przewodniczącego SINALTRAINAL, o nie do końca “zdrowych”
związkach firmy z kolumbijskim wymiarem sprawiedliwości świadczyć może fakt, iż
Jaime
Bernardo Quellar
, obecnie prawnik Coca-Coli, był prokuratorem generalnym Kolumbii w
latach 1994-1999. Podczas swojej kadencji prokuratora generalnego otrzymywał on od
SINALTRAINAL informacje nt. wydarzeń w rozlewniach, konsekwentnie je ignorując.
Reprezentując Coca-Colę Quellar przygotowywał pozwy odwetowe przeciwko członkom
SINALTRAINAL, tuż po tym gdy związek wniósł o ściganie sprawców zbrodni. Firma
oskarża w nim związkowców m.in. o terroryzm.
Wedle Coca-Coli, amerykański sąd w Miami podjął w 2001 roku identyczną decyzję co sąd w
Kolumbii. Wedle posiadanych przez nas informacji, Sąd dla okręgu Floryda (Florida District
Court) 31 marca 2003 roku zwolnił Coca-Colę z zarzutów stawianych jej przez
SINALTRAINAL, jednakże postanowienie to oparte było na dwóch przesłankach:
·
obu stronom dano czas na zebranie dowodów;
·
Coca-Cola przedstawiła nieaktualną umowę z rozlewnią, której dotyczył proces.
Wedle informacji opublikowanych przez amerykańską kampanię “Stop Killer Coke”, sąd
uznał także, że Coca-Cola nie miała wystarczającej kontroli nad kolumbijskimi rozlewniami
aby móc uznać ją za winną łamania praw człowieka. Obecnie, prawnicy SINALTRAINAL
starają się ponownie postawić firmę w stan oskarżenia. Naszym zdaniem, te fakty nie
stanowią wystarczających przesłanek do uznania sprawy morderstw działaczy związkowych
w Kolumbii za zakończoną. Nie ulega naszej wątpliwości, że kwestie proceduralne i stopień
kontroli nad podwykonawcami firmy nie zwalniają Coca-Coli z odpowiedzialności za
wydarzenia w Kolumbii: istnieje wiele dowodów na to, że firma w pełni kontroluje sytuację w
rozlewniach w tym kraju oraz na to, że na terenie tych rozlewni dochodzi do szykan wobec
działaczy związkowych. Te szykany, prowadzone przez formacje paramilitarne, są “na rękę”
Coca-Coli, a wiele wskazuje a to, że ich inspiracją są decyzje menedżerów poszczególnych
fabryk.
Jeżeli wytwarzane w tych zakładach produkty korzystają z prawa używania
marek towarowych posiadanych przez korporację, to jakość warunków pracy w nich
panujących musi takim samym stopniu rzutować na jej wizerunek publiczny.
Coca-Cola
nigdy nie potępiła też wydarzeń, jakie miały miejsce na terenie podległych jej fabryk. Tym
samym, uznajemy, że firma nie poczyniła odpowiednich działań w celu powstrzymania
przemocy oraz że jej zachowanie i deklaracje są niewystarczające.
Wreszcie, Coca-Cola powołuje się na specjalny audyt, przeprowadzony przez firmę
Cal
Safety Compilance Corporation
, który ma stwierdzać, że
“pracownicy Coca-Coli w
Kolumbii cieszą się wolnością zgromadzeń, prawem do zawierania układów zbiorowych i
negocjacji poprzez przedstawicieli związkowych oraz atmosferą pracy wolną od anty-
związkowych niepokojów”
. Informacje te stoją w rażącej sprzeczności z zarzutami stawianymi
przez przedstawicieli SINALTRAINAL, którzy twierdzą, że sytuacja w zakładach Coca-Coli
wygląda zupełnie inaczej: wolność zgromadzeń oraz zawierania układów zbiorowych są
ograniczone przez terror formacji paramilitarych, które swobodnie poruszają się po terenie
zakładów Coca-Coli, a atmosfera pracy daleka jest od “spokoju”.
Ponieważ raport z
cytowanego przez Coca-Cole audytu może mieć kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia
sytuacji w Kolumbii, zwracamy się do firmy z apelem o opublikowanie go na swojej
stronie internetowej oraz udostępnienie organizacjom zaangażowanym w kampanie
bojkotu w Polsce. Dodatkowo, z chęcią zapoznamy się z informacjami odnośnie
zawartych przez firmę zbiorowych układów pracy w poszczególnych zakładach. Te
informacje są niezbędne w celu wyjaśnienia, czyj punkt widzenia odpowiada stanowi
faktycznemu.
Turcja
W przypadku zarzutów o łamanie praw pracowniczych w Turcji, Coca-Cola przyznaje, że
doszło tam do pacyfikacji protestu pracowniczego, podkreślając jednocześnie, że akcja
związku DISK/Nakliyat miała nielegalny charakter oraz, że była skierowana przeciwko
podwykonawcy koncernu. Pragniemy przypomnieć o dwóch podstawowych faktach:
·
akcja do której odnosi się stanowisko Coca-Coli była odpowiedzią związku na
nielegalne zwolnienia działaczy tej organizacji, mające na celu pozbycie się przez
Coca-Colę i jej podwykonawców organizacji pracowniczych z zakładów
produkujących i butelkujących produkty Coca-Cola Company. Choć okupacja
budynku stanowi naruszenie prawa, to jednak, w naszej opinii, działanie tureckich
pracowników jest zupełnie zrozumiałe w kontekście ich sytuacji.
·
W naszej opinii, koncern odpowiada również za działania podwykonawców.
Korporacja o tej pozycji rynkowej co Coca-Cola posiada pełne możliwości doboru
swoich partnerów biznesowych także w oparciu o ocenę ich społecznej
odpowiedzialności. Mimo, iż świetle prawa firma zlecająca i podwykonawca są
dwoma odrębnymi osobami prawnymi, to jednak nie może to stanowić pretekstu do
zwolnienia Coca-Coli z odpowiedzialności za sytuację pracowników w zakładach
podległych firmie pośrednio. Jeżeli Coca Cola czerpie zyski z produktów
wytwarzanych przez jakąś firmę, uznając je za godne posiadanych przez siebie marek
towarowych, to jednocześnie musi brać pod uwagę, iż straty ponoszone przez kogoś w
wyniku działań tego właśnie kontrahenta będą na podobnej zasadzie obciążać jej
konto. Nie ma powodu, aby jakość produktów cenić wyżej niż jakość postępowania
wobec ludzi, a korporacja o potędze takiej jak Coca-Cola powinna raczej stanowić
dobry przykład dla mniejszych formacji biznesowych, a nie samemu stawać pod
pręgierzem opinii publicznej.
Ponieważ Coca-Cola podaje, że spór zakończył się podpisaniem porozumienia, to apelujemy
do firmy o publikację treści tego dokumentu oraz udostępnienie go podmiotom
zaangażowanym w kampanie przeciwko firmie. Po skonfrontowaniu tych informacji ze
stanowiskiem związku DISK/Nakliyat, będzie możliwe dokonanie oceny czy sprawa została
zakończona w sposób zadowalający. Przypominamy, że satysfakcjonujące zakończenie
sprawy oznacza dla nas:
1. Przywrócenie do pracy zwolnionych pracowników z Dudullu i Yenibosa wraz z
zaległymi wypłatami oraz wypłacenie im zaległych świadczeń.
2. Anulowanie wszystkich zarzutów wobec ludzi biorących udział w proteście.
3. Wręczenie wszystkim pracownikom pisemnego zapewnienia, że żaden pracownik nie
doświadczy odwetu za korzystanie z prawa do wstąpienia do związku.
4.
Uznanie związku i rozpocząć negocjacji w kierunku ogólnego porozumienia i
zawarcia ugody.
Odnośnie postępowania, jakie w tej sprawie toczy się przed federalnym sądem w okręgu
Manhattan, to najrozsądniejsze wydaje się poczekanie na werdykt tej instytucji, zanim
uznamy sprawę przemocy wobec tureckich związkowców za zakończoną.
Indie
Mimo, iż Coca-Cola w swoim stanowisku pisze że
“nie zgadza się z zarzutami o niewłaściwe
gospodarowanie zasobami wody w Indiach”
oraz podaje liczne przykłady mające świadczyć
iż rzeczywiście stosuje ekologiczną politykę produkcyjną, to jednak wiele wskazuje na to że
sytuacja wygląda diametralnie różnie od twierdzeń firmy.
Coca-Cola twierdzi że
“w latach 1999 - 2005 zużycie wody w naszych fabrykach w tym kraju
zmniejszyło się o jedną trzecią. W rozlewniach w dużym stopniu wykorzystuje się wodę
deszczową”
.
Analogicznie jak w przypadku zarzutów dotyczących Kolumbii i Turcji,
organizatorzy kampanii apelują do firmy o podanie źródeł tej informacji oraz
skonfrontowanie ich ze stanowiskiem społeczności lokalnej ze wsi Plachimada w okręgu
Palkkad w stanie Kerala.
Aby móc stwierdzić czy rzeczywiście polityka firmy w zakresie
gospodarowania wodą w tym regionie uległa zmianie, Coca-Cola powinna podać dane
odnoszące się do tej konkretnej fabryki.
Zdaniem Coca-Coli koncern
“zwraca szczególną uwagę na zarządzanie odpadami. Firma
ściśle monitoruje w swoich rozlewniach skład chemiczny substancji powstałych w procesie
produkcji. Są one regularnie badane, a ich wywóz jest ściśle kontrolowany”
. Niestety,
najnowsze informacje India Resource Center - organizacji której materiały wykorzystujemy w
naszej kampanii - wskazują że twierdzenia te niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.
Raport, opublikowany przez India Resource Center 4 czerwca 2007 roku wskazuje, że
rozlewnia położona obok wioski Sinhachawar (w okręgu Balia w północnym stanie Uttar
Pradesh), która posiada koncesję na autoryzowana dystrybucję produktów Coca-Coli,
dopuściła się następujących naruszeń:
·
zagarniania ziemi należącej do wspólnoty lokalnej;
·
nielegalnego składowania odpadów;
·
prawdopodobnie także rabunkowej eksploatacji lokalnych ujęć wodnych.
Informacje te zostały zebrane w tym roku, nie może więc być mowy o tym że są one
nieaktualne. Cytowany raport wraz ze zdjęciami jest dostępny na stronie internetowej:
Coca-Cola twierdzi także: “Nasze produkty w Indiach są ściśle kontrolowane oraz badane pod
względem zawartości pestycydów i odpowiadają kryteriom obowiązującym w Unii
Europejskiej”. Raport India Resource Center z 3 sierpnia 2006 roku wykazuje że nie jest to
prawdą. Wedle indyjskiego
Centrum Nauki i Środowiska (Centre for Science and
Environment)
które jest niezależnym centrum naukowym, wytwarzane w Indiach produkty
Coca-Coli (a także
Pepsico
) zawierają wysoki stopień obecności pestycydów. Wniosek ten
został wyciągnięty na podstawie badania próbek z 25 rozlewni z 12 indyjskich stanów.
Wedle
raportu, zawartość pozostałości pestycydów dwudziestoczterokrotnie przekracza normy
Unii Europejskiej oraz obowiązujące w Indiach standardy.
Raport ten jest dostępny w
wersji angielskiej na stronie internetowej:
Wreszcie Coca-Cola twierdzi że
“w wyniku spraw wniesionych przeciw firmie sądy w Kerala
i Kalkucie uznały, że zarzuty postawione firmie Coca-Cola India nie znalazły potwierdzenia i
nakazały odnowienie licencji udzielonej wcześniej rozlewni w Kerala.”
Wedle posiadanych
przez nas informacji, 8 kwietnia 2005 roku sąd w Kerali ponownie zezwolił na otwarcie
fabryki w Plachimada (była ona zamknięta przez rok ze względu na opisywany przez nas
konflikt) oraz zezwolił na wydobywanie przez nią 500 tysięcy litrów wody dziennie. Od
wyroku tego planowano złożyć apelację i nie mieliśmy żadnych sygnałów, że została już
rozpatrzona na korzyść Coca-Coli. Jeżeli firma posiada takie informacje, to będziemy
zobowiązani za udostępnienie ich opinii publicznej. Pragniemy także przypomnieć, że po
stronie protestujących w różnych wioskach na terenie Indii wypowiedziały się także
samorządy lokalne.
Podsumowanie
Na tej podstawie uważamy, że Coca-Cola nie podjęła jeszcze podstawowych działań, które są
niezbędne do zakończenia akcji bojkotowej. Dlatego też, nasza kampania będzie
kontynuowana do czasu, gdy firma:
·
wskaże dokładnie źródła informacji na które się powołuje - twierdząc, że podawane
przez nas wydarzenia zostały “wyjaśnione” - jak również dostarczy opinii publicznej
informacji na tematy wskazane przez nas powyżej;
·
uzna podstawowe fakty (zamordowanie na terenie jej zakładów w Kolumbii oraz
podległych im podwykonawców 9 działaczy związkowych, prowadzenie przez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]