pojednanie, PolitologiaUJ, Licencjat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
POJEDNANIE FRANCUSKO-NIEMIECKIE
Większość Francuzów wyszło z upokorzeń okupacji z przekonaniem, że bezpieczeństwo
kraju zależy od trwałego osłabienia Niemców, w większym nawet wymiarze od tego, które wymusił
traktat wersalski. Co sprawiło, że po paru latach stawiono na współpracy francuskoniemieckiej?
Od polityki twardej ręki do traktatu elizejskiego (22 I 1963)
Wzajemna niech
ęć
W Niemczech
Antagonizm francuskoniemiecki wiązy się z XIXwiecznymi procesami
narodowotwórczymi. Teorie Herdera były skądinąd odpowiedź na uniwersalizm rewolucji
francuskiej. Państwa niemieckie były podzielone, niektóre stały się sojusznikami Napoleona (Sasy,
Bawaria), inne przeciwnikami (Prusy, Hanower), ale niemiecka tradycja narodowa budowała się na
chęci przedstawienia się francuskimi zakusami. Punktem zwrotnym stał się rokiem 1840, gdy w
obliczu wojny z Francją aktywowało się wielu środowisk. Był to początek
Vormärzu
.
Nieprzypadkowo Bismarck wywołał wojnę z Francją aby dokończyć zjednoczenia kraju.
Przetłaczająca większość publicystów przeciwstawiało do III Rzeszy niemiecką
Kultur
francuskiej
Zivilisation
. A środowiska nacjonalistyczne, do Hitlera włącznie, przyjęli zasadę, że od wielkości
Niemiec zależy to, kto panuje nad Renem. Hitler osiągnął zresztą szczyt popularności w czerwcu
1940 r., po zwycięstwie z „odwiecznym” wrogiem.
We Francji
Niemcy nie od razu zdetronizowały „perfidnej Albion”. Wielkim celem III Republiki był
odrestaurowanie potęgi kraju i „Rewanżu”, ale czyniono ją w oparciu o modelu niemieckim; Kant
był wzorem filozoficznym wielu republikanów, geopolityczna niemiecka była uznana we Francji. To
również jako kontrpropozycja powstało francuskie pojęcie narodu. Nacjonalizm ekskluzywny
popularyzował bardziej negatywny obraz Niemca, ale dopiero pierwsza wojna światowa stanowiła
przełom. Wówczas przedstawiono walkę Francji jako walkę o cywilizację z barbarzyństwem.
Powojenny pacyfizm otworzyło przestrzeń na współpracę z Niemcami, na szczeblu rządowym
(BriandStresemann), ale inicjatywy społeczne ograniczały się do wąskich kręgów chadeków.
Większość opinia wiązała bezpieczeństwo Francji z osłabieniem militaryzmu niemieckiego, a
twarda okupacja niemiecka tylko potęgowała te nastroje.
Dążenia do osłabienia Niemiec
Trauma okupacyjna
Opinia francuska była po wojnie zdecydowanie wrogo nastawiona wobec Niemcom. Jak w
wielu innych krajach, okupacja weszła do zbiorowej pamięci, utrwalona za pomocą specyficznego
słownictwa oraz stereotypów. Siła tabu otaczającego francuskich dzieci romansów z żołnierzami
niemieckimi świadczy o sile tej niechęci. Wśród decydentów istniała mniejszość przekonana o
potrzebie pojednania francuskoniemieckiego. Zyskali pole do działania kiedy uwidoczniło się brak
perspektywy twardej polityki wobec Niemcom.
Zniszczyć militaryzm niemiecki
Francuska polityka powojenna nieświadomie powtórzyła schemat lat 20ch: najpierw
próbowano surowy wariant wobec Niemcom. Dopiero potem, po uwzględnianiu brak skuteczności
tej metody, sięgano po współpracy. Francja najpierw sforsowała rozwiązania zgodne ze swoją
tradycją geopolityczną. Niemcy miały być podzielone, a lewej wybrzeży Renu włączonej do
francuskiej strefy wpływów. Umiędzynarodowienie Renu i kontrola przemysłu metalurgicznego
miały uniemożliwić odrodzenia militaryzmu. Wojsko niemieckie miało znikać raz na zawsze.
Odszkodowania, tak jak po pierwszej wojnie, miały w dużej części przypaść Francji, która
wywalczyła prawo do 20% z nich jesienią 45. Twarda polityka Francji doprowadziła do tego, że
strefa francuska cieszyła się ledwie lepszą reputację od radzieckiej wśród Niemców.
Wymagania te były jednak odbierane z niecierpliwieniem przez Wielką Trójkę. Francja,
aczkolwiek niechętnie została zmuszona przez swoją beznadziejną sytuację finansową i zimną
wojnę do zaniechania swoich planów. W 1947 r. jako swoista nagroda pocieszenia za ustąpienie z
żądań dotyczących kraju Renu i Ruhry mogła Francja włączyć Saarę do swojego systemu celnego,
wprowadzać węgla do Francji i wprowadzić tam franka. Jednak i ta kwestia stała się kością
niezgody między Francją a Niemcami. W chwili, gdy po oblężeniu Berlina „okupanci” stali się
„obrońcami” była wciąż Francja przeszkodą dla odbudowy państwowości.
Budowa osi francuskoniemieckiej
Racja stanu i ideowość
Francuskie racje stany niewątpliwie przemawiały za podjęcie współpracy. Niemcy mieli
szansę integrować się do obozu zachodniego. Dążył do tego Adenauer (SPD bronił alternatywną
wizję polityki zagranicznej). Od razu zaakceptował ofertę Schumana, złożona przed konferencją z
9 maja. I jedni i drudzy nie zapomnieli o swoich racji stanu. Podczas negocjacji o EWWiS odniósł
Monnet wrażenie, że Niemcy opóźniają negocjacje dlatego, że w obliczu utworzenia wojska
niemieckiego nie są interesowani dalszej współpracy. Tak naprawdę chcieli tylko uzyskać
maksymalne korzyści, i dzięki tej taktyce uzyskali likwidację Międzynarodowego Autorytetu
Ruhry. Negocjacje do EWO pokazywały z kolei, że Francja nie zamierzała zrezygnować z pozycji,
którą mu zagwarantował układ powojenny. Była głównym beneficjentem klauzuli dającej wszystkim
poza RFN prawo do utrzymywania wojsk narodowych w koloniach i misjach międzynarodowych.
Obrona swojej racji odbyła się jednak w granicach wytyczonych przez wizjonerstwo
polityków śmiało stawiających za pojednanie francuskoniemieckie. Nie tracąc z oczu swoich
interesów poszli więc partnerzy na ustępstwa. Wielokrotnie postawił Adenauer postępy w
współpracy z Francją powyżej niektórych elementów tradycyjnie pojętej niemieckiej racji stanu, co
było szczególnie widoczne podczas kluczowych negocjacji z 19551957. Paryż ze swojej strony
poświęcił inny element, swój protekcjonizm.
Organiczne zbliżenie
Równolegle do odgórnego zbliżenia istniało oddolnego, na szczeblu cywilnego
społeczeństwa. Pionierzy tego ruchu byli często byłymi więźniami obozów koncentracyjnych czy
członków ruchu oporu. Ich chrześcijaństwo im zachęcało do przebaczenia. (jezuita Jean du Riveau,
Joseph Rovan, Alfred Grosser). Ta praca nie była jednak z duchem opinii, wśród której wciąż
dominowały stereotypy antyniemieckie. Burmistrz Montélimart, Lucien Tharradin (dawny więźnia
obozów koncentracyjnych) stworzył pierwsze bliźniactwo z Ludwigsburgiem w 1950 r.; miał jednak
mało naśladowców, skoro w 1957 r, istniało tylko 25 bliźniactw. Ta praca „organiczna” była jednak
istotna. Bez współpracy między stowarzyszeniami młodzieżowymi wokół europejskich spotkaniach
planowanych w Lorelei nie mogłoby powstać OFAJ.
De Gaulle i Adenauer
Rola de Gaulle'a w ruchu oporu dała rzeczywiście gestom pojednawczym szczególny
wydźwięk, a obaj przywódcy świetnie się porozumiewali. Słowo „pojednanie” pojawiło się po raz
pierwszy w notatce MSZ z 1959 r. Wcześniej mówiono o „zbliżeniu” czy „porozumieniu”. Wspólna
modlitwa obu mężów stanu w katedrze z Reims w lipcu 1962, pierwszy symbol pojednania,
potwierdziła ten metafizyczny wymiar. Opinii RFNowskiej szczególnie podobało to, że de Gaulle
używał przecież wyraz „wielkiego ludu” niemieckiego.
To właśnie de Gaulle wyraźnie dał pierwszeństwo osi francuskoniemieckiej. Jego weta
przeciwko wejściu Wlk Brytanii do EWG sprawiły, że ten „koń trojański” spostrzegano we Francji
jako przeszkodę w integracji europejskiej. De Gaulle wyraźnie postawił na kartę niemiecką bo była
narzędziem mocarstwowym w rękach Francji. Taki układ był również na rękę Adenauerowi, bo
nadrzędna pozycja Francji była małą cenę do zapłacenia w stosunku do odzyskaniu przywódczej
roli w Europie.
Traktat Elizejski
Adenauer chciał pozostać wiążący dokument za sobą. Traktat miał też związać RFN w
zachodnim chrześcijańskie, przeciwko liberalizmu Ehrarda. Traktat podpisany 22 I 63 przewidywał
cykliczne spotkania między prezydentem a kanclerzem (przynajmniej dwa razy rocznie), między
ministrami spraw zagranicznych (przynajmniej co trzy miesięcy), a między osobami
odpowiedzialnymi za obronę, wychowanie i młodzież (co dwa miesięcy). Owocem tego traktatu
było stworzenie OFAJ (Urząd FrancuskoNiemiecki Młodzieży) w VII 63.
Od traktatu elizejskiego do zjednoczenia Niemiec
Zastój
Nadzieje, które de Gaulle związał ze współpracą francuskoniemiecką zostały płonne. SPD i
FDP oskarżały Adenauera o porzuceniu podstaw RFNowskiej polityki zagranicznej:
ponadnarodową integrację europejską oraz opieranie się o Stany Zjednoczone. Weto de Gaulle'a
przeciwko wejściu Wielkiej Brytanii do Wspólnoty było podane szczególnej krytyce. Ale spory
wewnątrz CDUCSU między „gaullistami” (Strauss, von Brentano, Dufhüs, sekretarz generalny
CDU) a „atlantystami” (Gerard Schröder, minister spraw zewnętrznych, Erhard) były związane z
walką o przywództwie w partii. Zwyciężyły ci ostatni. Podczas ratyfikacji traktatu elizejskiego
dodał Bundestag jednogłośnie preambuł, który przypomniał przywiązanie RFN do „szczególnie
ścisłej współpracy” ze Stanami Zjednoczonymi. Było to klęską de Gaulle'a, ale ze strony Niemców
raczej próby lawirowania między Francją a Stanami.
Współpraca de Gaulle z Erhardem się w ogóle nie układała, a po „pustym krześle” i
wycofaniu się z NATO Erhard zdecydował się twardo się odnosić z de Gaulle'em. Z Kiesingerem
miał de Gaulle lepsze stosunki, ale nieporozumień nie zabrakło. W 1968 r. doszło do ostrych napięć
między Paryżem a Bonn wokół sprawy finansowej. Niemcy powitali więc z ulgą odejście de
Gaulle'a, licząc na bardziej pragmatyczne stosunki. Za Pompidou doszło faktycznie do współpracy
w niektórych dziedzinach ale pozostało wiele nieporozumień: apele Brandta o wspólnej polityki
energetycznej w obliczu kryzysu naftowego nie znalazły posłuch.
Post
ę
py
Traktat elizejski na pewno nie jest aktem założycielskim, jak to powiedziano podczas
obchodów 40. rocznicy jego podpisania. Z drugiej strony trudno wskazywać inny początek. Okazał
się raczej punktem zwrotnym: współpraca francuskoniemiecka na terenie przyśpieszyła.
Zrównoważono wymianę kulturową poprzez rozwój sieci niemieckiej we Francji. Przed traktatem
dość skromna rozwijała się prężnie potem: powstały sieć GoetheInstitut, paryska placówka DAAD
(1963) i Niemiecki Instytut Historyczny w Paryżu, bezpośrednio podległego ministerstwa badań
naukowych RFN (1964). Liczba bliźniactw świadczy też o pośpieszeniu: 130 w 1963, 400 w 1969 r.
W 1972 r. stworzono licea francuskoniemieckie i wspólną maturę.
Para francuskoniemiecka
GiscardSchmidt
Giscard i Schmidt (wybrani 19 i 15 V 74) znali się od stosunkowo dawna, jako byłymi
ministrami finansów. Ich przyjaźń była szeroko reklamowana. Ocieplenie było wyraźne, ale przez
długi dało stosunkowo mało owoców: Europejski System Walutowy powstał w 1979 r. Aby ją
proponować, Schmidt pokonał obawy swojego otoczenia, który bał się, że francuskie tendencje
inflacyjne zachwieją niemiecką stabilność walutową. Wielokrotne namowy Giscarda do współpracy
okazały się więc skuteczne. Bardzo liczył na pomoc RFN aby ustabilizować finanse francuskie.
Podczas ostatnich miesiąc prezydentury Giscarda podpisano jednak kilka umów: o otworzenie
Sekretariatu francuskoniemieckiego dla wymian w wykształceniu zawodowym w Saarbrücken (II
1980 r.), współpracę meteorologiczną i kinową.
MitterrandKohl
Podczas pierwszych konsultacji (2122 X 82) zdecydowano, że ministrowie obrony i spraw
zagranicznych będą się regularnie spotkać. W 1983 r. podjął Mitterrand kroki istotne dla
współpracy francuskoniemieckiej: z okazji rocznicy traktatu elizejskiego wygłosił w Bundestagu
mowę popierającą ulokowanie Pershingów w RFN (22 I 83) oraz wybrał politykę zaciskania pasa
aby uratować ESW. Zdjęcie pary francuskoniemiecka trzymająca się za rękę w cmentarzu
wojskowym w Verdun (22 IX 1984) stało się symbolem pojednania francuskoniemieckiego.
Duet KohlMitterrand powołał wspólne struktury w wielu dziedzinach. Najważniejsze były
wojskowe: francuskoniemiecka rada obrony (1988), brygada francuskoniemiecka (1989). Do
przodu szła również współpraca kulturalna i w ochronie środowiska.
Od Zjednoczenia Niemiec
Francja wobec zjednoczeniu
Duet KohlMitterrand zaliczył też spięcia. Do nich doszło m.i. w obliczu zjednoczenia, który
budził obawy we Francji, z natury historycznej (obudzenie wielkomocarstwowe napędy) i
geopolitycznej (Francuzi obawiali się, że będą Niemcom mniej potrzebni, oraz degradację rangi
Francji wraz z końcem zimnej wojny). Mitterrand nawet zachęcał ZSRR do podjęcia kroki, które by
ratowały podział Niemiec... To, że Kohl nie chciał uznać granicy na Odrze i Nysie przed wyborami
zdało się potwierdzić obawy francuskie.
Zjednoczenie zrównoważyło partnerstwo na korzyść Niemiec. Francja nie miała odtąd ani
statusu zwycięzcy, ani uprzywilejowanej pozycji. Asymetria prawie zniknęła: Francja zachowuje
owszem broń jądrową, ale jest ona mniej istotna w kontekście po zimnej wojnie; ma weto w radzie
bezpieczeństwa, a Niemcy chcieliby go mieć. Francja ma więzi z Afryką, ale Niemcy to
kompensują swoimi więziami z Europą ŚrodkowoWschodnią. A Niemcy nie mają już kompleksów
w polityce zagranicznej. Dążenia Francuzów do zachowania swoich pozycji nie doprowadziły
jednak do zaniechania zbliżenia obu krajów: powstał Arte (1992), Centre Marc Bloch (1992),
stworzenie Eurokorpusu z siedzibą we Strasburgu (1992; 40.000 żołnierzy). 14 VII 1994 defilowały
po raz pierwszy żołnierze niemieckie na polach elizejskich.
Banalizacja stosunk
ó
w francuskoniemieckich
„
stop and go
” współpracy politycznej
Kompromis udało się osiągnąć w sprawie unii walutowej, mimo to, że Francja i Niemcy
mieli dość odmienne koncepcji unii walutowej. Każdy kraj chciał rozszerzyć swoje tradycje
zarządzania gospodarki na skalę europejską. Niemcy chcieli utrzymywać niezależność banki
centralnej, Francuzi chcieli, aby współdziałała z europejskim rządem gospodarczym. Niemcy
przestali w sumie na nieformalne spotkania ministrów finansów o roli czysto konsultatywnej.
Chirac wytargował zmianę nazwy paktu stabilności na pakt stabilności i rozwoju i brak
automatycznych sankcji. Upominał się o skrócenie mandatu Duisenberga na rzecz Tricheta. Jego
nieugiętość w tej sprawie wręcz osłabiła pozycje Kohla przed wyborami.
Trudniej było z instytucjami. W Amsterdamie (1997) Niemcy domagali się dominującą
pozycję w instytucjach europejskich; zerwali więc z tradycją parytetu, podstawa integracji
europejskiej, która miała właśnie nie dopuścić do dominacji instytucjonalnej jakiegoś kraju. W
latach 19982001 Schröder opierał się bardziej na Londyn, Madrycie i Rzymu. Francuzi nie przyjęli
oferty Fischera pogłębionej integracji, a nicejska rada europejska wymęczyła kompromis. Niemcy
nie zrozumieli na ile Francuzom zależało na parytet.
Nastąpiło potem ocieplenie. Z okazji 40lecia traktatu elizejskiego podjęto wiele kroków,
aby pogłębiać współpracę między obu krajami. Powołano sekretariat generalny w miejscu komisji
odpowiedzialnej za przygotowanie szczytów francuskoniemieckich powołanej na mocy traktatu
elizejskiego. Każdy sekretarz ma zastępcę, obywatela kraju partnerskiego. Powołano wspólną radę
ministrów, która zbiera się dwa razy roku, roczne spotkania nieformalne z udziałem kanclerza,
prezydenta i ministrów spraw zagranicznych. Postanowiono, że 22 I będzie odtąd dniem francusko
niemieckim. Tego dnia wręcza się nagrodę im. de GaulleAdenauer, oraz organizuje się akcje
mające przybliżać oba społeczeństwa, np. „dzień odkryć w przedsiębiorstwach”. Chirac był
przedstawicielem Niemcy podczas rady Europejskiej z 17 X 2003 r. Niemcy zostały zaproszone na
obchody 50lecia Lądowania w Normandii. Jeden z paradoksalnych skutków tego ocieplenia było
wspólna prośbę o nie stosowanie sankcji w sprawie przekroczenia progu 3% w XI 2003.
Okres 20072010 zalicza się raczej do okresów ochłodzenia. Sarkozy i Merkel odróżniają
temperament, oboje nie są naturalnymi zwolennikami partnerstwa francuskoniemieckiego. Sarkozy
szokował Niemcom, proponując Unię Śródziemnomorską, z której byliby wykluczeni. Ani
stwierdzenie, podczas kryzysu, że „Francja pracuje, Niemcy myślą”, ani tym bardziej wyrzuty
ministry gospodarki Lagarde w
Finantial Times
nie poprawiły klimatu. Jednak nawet w tej okresie
potrafiono pogłębić integrację wojskową (wspólna brygada będzie stacjonować i we Francji). Tym
bardziej wyeksponowano gesty symboliczne jak udział Niemiec w obchodach 11 XI 2008 r. czy
Lądowania w Normandii.
Hasła i zaangażowanie
Współpraca francuskoniemiecka ma swoje rytuały, ale wiele brakuje jeszcze współpracy
politycznej. Wg Sylvie Goulard, politycy obu krajów nie uwzględniają bogatego doświadczenia 50
letniej współpracy, co sprawia, że każda ekipa zaczyna prawie z zera, bez specjalnej znajomości
drugiego społeczeństwa. W rządzie Sarkozy'ego nie było ani jednego znawcy Niemiec do czasu
powołania Bruno Le Maire na sekretarza generalnego. Poza CohnBenditem, rzadko który polityk
występuje w mediach obu krajów.
Społeczeństwa
Społeczeństwa są przyzwyczajone do współpracy. Kiedy w 2004 r. spytano z którym krajem
Unii powinno się bardziej współpracować, 57% Francuzów odpowiedziało spontanicznie „Niemcy”
a 58% Niemców, „Francję”. Istnieją bardzo sprawne instytucje, jak Arte (program Karambol). Ale
widoczność Arte jest ograniczona we Francji i niszowa w Niemczech. Istniało w 2008
2200 bliźniactw między miastami (ale 2300 w 2003 r. oraz 300 francuskoniemieckich
stowarzyszeń. Z wymian pod patronatem przez OFAJ korzysta rok rocznie 150.000200.000 osób.
Z drugiej strony, oba społeczeństwa się słabo znają i są coraz bardziej oddalone od siebie.
Mimo obecności kilkunastu szkół z niemiecka maturą, mimo rozwoju tzw. klas europejskich, mimo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]